|
| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
| Autor |
Wiadomość |
jusia1986
Po prostu miłość
Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 22:18, 27 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Jestem po odcinkach 148 i 149 już dziś więcej mi się nie chce oglądać.
Przeżywam wątpliwości (jak chorągiewka). Z jednej strony żal mi JL, z drugiej Alejandra. Gdyby kolejny raz JL dobrowolnie odstawił się na drugi plan pomyślałabym, że jest niespełna rozumu. Nie chcę oczywiście, aby stał się psychopatyczną osobą, ale cieszy mnie, że pokazał trochę ognia
Z kolei Alejandra mi żal. Jak tak patrzyłam dzisiaj na niego i Laurita. Swoją drogą podobało mi się jak to zagrał Rulli (ich pierwsze spotkanie w cztery oczy), widać było w jego oczach radość, szczęście, ale i frustrację spowodowaną stratą tylu cennych lat z życia synka. I w tym momencie szala przechyla się na stronę Alejandra. Tym bardziej, że w "grze" jest dziecko właśnie. Gdy sytuacja była odwrotna dziecka nie było. Z jeszcze strony wkurza mnie to, że Alejandro nie potrafi ani trochę wczuć się w sytuację JL. I na odwrót. Przyznaję, że sama nie wiem za kim trzymać. Wczoraj pisałam, że za Joselo, ale dzisiaj już mam mętlik w głowie. Tak naprawdę najbardziej przeszkadza mi tu Monserrat
Macario w sumie dobrze zrobił mówiąc chłopcu co i jak, choć zrobił to tak bezpośrednio, że przez chwilkę nie podobało mi się to.
Wiedziałam, że Maryśka jest nieostrożna. Aż dziwota, że Sandro nie dobrnął do końca tematu. Oni wszyscy w tej teli mają takie układy, układziki, że dziwne, iż sami się nie pogubią, kto z kim przeciw komu
Bardzo żal mi się zrobiło Victora, gdy zobaczył córeczkę. A potem, gdy patrzył jak Alejandro i Lauro bawią się razem i spędzają czas. Adolfo wystawia się na niebezpieczeństwo, pozwalając siostrzenicy widywać ojca, ale cieszy mnie to
Podobało mi się, gdy Monica była tak szczera w stosunku do Gracieli w rozmowie z nią. Szkoda tylko, że później spuściła z tonu.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
 |
jusia1986
Po prostu miłość
Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:15, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Dobra. Jestem już na bieżąco Przyznaję, że podoba mi się, że wszystkie sceny i sprawy i postaci mają tutaj swoje dno. Jakby to wyrazić, te ich porachunki, każdy z każdym przeciwko każdemu ;)
Joselo i ten jego wzrok przyprawiają mnie o dreszcze. Ale nie porównałabym, go do Pedra. Nie wierzę, aby był skłonny posunąć się do tak psychopatycznych zachowań jakimi kieruje się Pedro. Mam mętlik w głowie, bo jednak mi go szkoda (JL). Wszyscy go kantują do woli, nawet mały teraz Ale co mnie zdziwiło to głupoty jakie wygaduje Monserrat. Robi już z niego największego psychola i szczerze drażni mnie to jak go traktuje, nagle zapominając o wszystkim co do tej pory się działo. Przyznaję, że chciałabym, aby Alejandro zrobił coś głupiego i przejrzała na oczy, że nie wszystko jest tak pięknie jak jej się wydaje. Okey, kocha Alejandra i chce z nim być, po tylu latach uświadomiła to sobie - super, rozumiem też, że nie chce mu o wszystkim powiedzieć bo boi się, że zamknie jej ukochanego w więzieniu, ale sposób w jaki na niego patrzy i mówi o nim z pogardą doprowadza mnie do złości. Wracając do fazy początkowej, zapomniała przecież jak to Alejandro ukrywał przed nią, że JL jednak wcale nie wyjechał z miejscowości. Nie pamiętam dokładnie, ale kojarzę, że też nie powiedział Monse o tym, że JL żyje. Wszystko tak naprawdę idzie tu proporcjonalnie do tamtych wydarzeń, ale co łatwo przyszło jej zapomnieć a propo Alejandra, to teraz wyładowuje sobie na JL. Jestem też za tym, aby Alejandro oczyścił się z zarzutów, bo w końcu nie z jego winy to wszystko się zaczęło. Ma prawo do bycia z ukochaną kobietą i synkiem, ale jak patrzę jak oni się za to wszystko biorą to nóż mi się w kieszeni otwiera
W dodatku Monserrat już całkiem upadła na mózg, nakłaniając Alejandro do seksu z Marią . Najprostsza droga do dystrukcji związku. Uważa się za lepszą od matki, ale wcale nie jest. Taka prawda.
Miałam ubaw jak Dimitrio nakrył matkę z Sandro Szkoda, że ona znowu robi coś dla kasy. Nie wiem też jak rozumieć mam jej intencje względem Fabioli. Tak dwulicowej kobiety jeszcze nie znałam, czuję, że w końcu się na tym przejedzie.
Pedro jest żałosną namiastką mężczyzny. To w jaki sposób mówi o kobietach i jak mówił do Adolfa, o męskości mężczyzn powodowało, że nie wiedziałam, czy się śmiać czy płakać. Kastrat darowałby sobie takie komentarze. Adolfo z tego co kojarzę musi wiedzieć o nim sporo, i pewnie śmiał się w duchu z przemówienia szwagra... A uśmiałam się niesamowicie jak Ezequiel w ostatniej scenie zarządał od niego, aby zajął się sprawą jakaś tam. A ten Pedro jak się wściekł, myślałam, że wyjdzie sam z siebie. Kompletny bałwan Chcę widzieć jak będzie śpiewał pod koniec teli...
Zestresowałam się jak JL chciał przejrzeć tableta Laurita Dobrze, że mały założył hasło, choć to pewnie jeszcze bardziej wzbudziło ciekawość JL. I to, że mały powiedział o nim nie "ojciec", lecz "chrzestny" Mam żal w sumie do Alejandra i Monserrat, że i dziecko w to wmieszano. Jak Lauro sam powiedział, najpierw każą mu mówić prawdę, a potem kłamać. . Jak on i Victoria nie będą mieli w przyszłości zrytą psychikę przez swoich rodziców, to będzie cud...
Poza tym dochodzi jeszcze jedna sprawa. Co by nie mówić o JL, trzeba przyznać, że kocha malca i zaakceptował go, jako syna Alejandra i Monserrat (co prawda mały jest też jego chrześniakiem, ale zawsze mógł coś wymyśleć, aby się go pozbyć z domu...). Jestem praktycznie pewna, że na podobne zachowanie nie stać by było Alejandra. Ostatnio nie wiele wspominano nic o ciąży Monse, ale tylko czekam na newsa.
Cieszę się, że Refugio i Esme pogodzili się Fajna była ta serenata, ale praktycznie była pewna, że ona po wyjściu śpiewaków wyrzuci i jego za drzwi ;) Oby już się nie kłócili tylko pogodzili na stałe. Rozbawiło mnie, jak Esmeralda w szpitalu potrząsała ginekolożką, i kazała jej zrobić coś, aby dziecko już z niej wyjąć, bo jak nie to oskarży ją o maltretowanie pacjentki
Co ta głupia Maria, mądrego zrobiła? Teraz Sandro wie, gdzie trzyma testament Benjamina. Obawiam się, że nie odda go Gracieli tylko teraz on będzie nim grał na prawo i lewo...
Śmiać mi się chciało też z rozmowy Gracieli i Joselo. Zwłaszcza tekst JL do niej, że skoro innych oszukuje to już zrozumiałe, ale skoro chce samego Boga oszukać to już nie świadczy za dobrze, czy coś w tym stylu. Uwielbiam te ich gadki szmatki
Adolfo tak kocha Josefinę, że szok jednak kobieciarz to kobieciarz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 22:22, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Co prawda nie skomentowałam odcinka bo w sumie nie działo się w nim nic co by przykuło moją uwagę ale muszę powiedzieć, że nie wiem czy za dużo sobie obiecuję czy też może Alejandro naprawdę dorośleje? Podobało mi się to jak rozmawiał z Monse. W końcu zaczyna zachowywać się jak facet.
Kwestia testamentu mnie nie martwi, przeciwnie jestem bardzo ciekawa jak on to teraz rozegra bo "sojusz" z Gracielą jakoś od razu odrzucam chyba, że będzie też i jemu to się wymiernie opłacać.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
jusia1986
Po prostu miłość
Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:06, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Mnie to w żaden sposób nie dziwi. Mówił o tym wcześniej i słowa, że tak powiem dotrzymał :/
Teraz jeśli po etapie szoku nie zmieni zdania naprawdę nie widzę opcji (choć ja byłabym bardziej kategoryczna niż Monse) by było z jednym bądź drugim. JL owszem kocha Laurito ale wcale nie jest powiedziane czy będąc na miejscu Alejandro nie zachowałby się podobnie.
Ostatnio zmieniony przez Esperanza dnia Śro 23:10, 28 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
jusia1986
Po prostu miłość
Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 23:41, 28 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
|
Ja myślę, że byłby zdolny zaakceptować malca, pod warunkiem, że widziałby w Monserrat, że rzeczywiście chce z nim być z miłości/uczucia a nie braku laku. Teraz robią z niego villana i psycholka, ale w mojej opinii, po prostu stracił cierpliwość.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 0:07, 29 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ja też tak uważam ale dla mnie to jeden z powodów zmiany postawy. Jakoś nie sądzę, żeby zwłaszcza teraz zaakceptował, zdradę Monse. Nie bronię żadnej ze stron tak się po prostu zastanawiam.
Ogromny + dla scenarzystów, że nie przekombinowali wmawiając widzom, że to Alejandro jest ojcem
Ostatnio zmieniony przez Esperanza dnia Czw 0:15, 29 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 13:57, 29 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Chociaż Monse nie należy ostatnio do moich ulubionych bohaterek szczerze jej współczuje. Dla mnie zarówno Alejandro jak i Jose Luis jako faceci są już skreśleni nawet jeśli z czasem zmienią zdanie czy też ojcostwo wpłynie zbawiennie na JL.
Ciekawe co teraz zrobi Sandro? Obstawiam pertraktacje z Alejandro w skutek czego ten odzyska nazwisko i majątek ale z żoną będzie trudniej.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
jusia1986
Po prostu miłość
Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 20:54, 29 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ja jakoś dziś nie mam weny na odcinek ;))
Pewnie jestem nieobiektywna, bo lubię JL ;) i dlatego chcąc czy nie trzymam jego stronę, choć i Alejandra lubię. Ale o dziwo w tym wszystkim najbardziej drażni mnie to, że Monserrat lata od jednego do drugiego, jakby miała coś z głową. Przez to, że jest taka chwiejna i podatna na matki nalegania i otoczenia zniszczyła nie chcący życie dwóm mężczyznom, którzy na zmianę wypruwają sobie dla niej flaki
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 21:09, 29 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
|
Jeśli jesteś nieobiektywna to na pewno nie w tym samotna bo choć zdania nie zmieniłam wciąż uważam, że gdyby nie zgodziła się na ten ślub nie byłoby też problemu.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 16:06, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Nie lubię się powtarzać więc zachowanie Alejandro wspaniałomyślnie przemilczę. Bardzo podobała mi się za to reakcja Macario i Victora.
Bohaterem odcinka był dla mnie Sandro. To jak wystawił Graciele do wiatru było genialnym posunięciem
Refugio zachował się nie fear prosząc żonę aby zdradziła zaufanie Monse. Mam nadzieję, że nawet jeśli coś jej powie ta zachowa to mimo wszystko dla siebie.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
jusia1986
Po prostu miłość
Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:26, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Ło matko, ale z tego Alejandra burak. Wcześniej pisałam o tym dziecku, że szkoda mi Alejandro bo syn i takie tam, a dzisiaj we wspomnieniach jego było jak to się zachowywał od początku. Jego miłość jest tak nieugruntowana w stosunku do Monse, że nawet jeśli będą razem, to nie wierzę, że będzie to szczęśliwy związek. Przy pierwszych lepszych problemach, znów będą jazdy.. Bardzo mi się podobało jak Macario i Rosario a także Victor mu powiedzieli do słuchu. I oczywiście postawa Monserrat mi się spodobała.
Jose Luis z kolei tak się rozgorączkował, że myślę, że skończy się to nie najlepiej dla niego. Choć ja bardziej jestem z nim, niż przeciwko niemu. Ogólnie Monserrat robi sobie jakieś jaja chyba. Najpierw zakłada obrączkę, obiecując mu chęć naprawienia ich związku potem pakuje się i ucieka, potem wraca najbardziej normalny człowiek by się zdenerwował. W JL aż kipi ze złości i tym zachowaniem Monse tylko podgrzewa nienawiść JL do Alejandra i nawzajem. Niech ona sobie da z nimi spokój i będzie najlepiej. Alejo jest dla mnie skreślony po tym wszystkim co było, i obecnie jest. JL ona nie kocha, a i on ją oszukał więc niech nie marnuje mu życia.
Ta wędrówka testamentu zaczyna mnie już irytować. Maria to jednak tępa strzała, przy całej mojej sympatii do niej. To już nie można wynająć skrytki?? Sejfu?? Nie miała gdzie tego schować? Widziałam avance i przyznaję, że domyśliłam się, że tak może się stać.
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 23:24, 30 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
|
Mi się ta "migracja" testamentu podoba ale avance już mniej...
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
jusia1986
Po prostu miłość
Dołączył: 28 Paź 2013
Posty: 1541
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 12:45, 31 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
| Esperanza napisał: | | Mi się ta "migracja" testamentu podoba ale avance już mniej... |
Jak dla mnie to jest niewiarygodne, jak tak ważny dokument może przechodzić z rąk do rąk, to jakaś kpina
Nie oglądałam jeszcze odcinka 155, ale widziałam avance do 156 i nie mogę się doczekać wtorku!!!! (JL nakrywa Alejandra i Monserrat w łóżku hotelowym, i mierzy do nich z pistoletu)
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
Esperanza
Po prostu miłość
Dołączył: 29 Paź 2013
Posty: 2531
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 13:51, 31 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Masz rację z tym, że po latach oglądania telek takie akcje już mnie najwyraźniej nie ruszają a cieszę się bo przynajmniej coś się dzieje
Monse jest głupia albo ja jestem zbyt wredna skoro uważam, że choć jej pogodzenie się z Alejandro było do przewidzenia to jednak po czymś takim nastąpiło zbyt szybko... Jestem jednak w stanie przymknąć na to oko skoro doprowadziło to do fajnego rozwoju akcji
Obawiam się niestety, że jeśli JL finalnie nie zginie to prędzej czy później skończy w psychiatryku. Ta scena z Dimitrio niby nic a jednak coś Z Marią podobnie. Może i jest sprytna ale kiedy idzie o Alejandro to żałość totalna.
Mam przeczucie, że śmierć Sandro pomimo interwencji Gracielii i Pedro prędzej czy później odbije się na Monse. Być może nawet sam JL przyłoży do tego rękę...
Ostatnio zmieniony przez Esperanza dnia Sob 13:56, 31 Maj 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
| Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|